2024 Autor: Howard Calhoun | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 10:38
Jeśli prześledzisz historię wszystkich znanych wielkich kapitałów, tych, które obecnie nazywa się „starymi pieniędzmi”, to najczęściej osoba o wątpliwych zasadach moralnych, ale o wielkiej charyzmie stanie u źródeł pierwszych zysków. I dotyczy to wszystkich współczesnych książąt, lordów i senatorów. Warto przypomnieć sobie historię Rosji, nawet nie tak odległą, aby zrozumieć: za kilkaset lat potomkowie ludzi, którzy dorobili się fortuny w latach 90. ubiegłego wieku, jeśli nie mają tytułów, z pewnością staną się szanowanymi ludźmi na wszystkie kontynenty. O ile oczywiście nie wzrośnie kapitał. Czasami rozpieszczeni potomkowie po prostu trwonią swoją fortunę. Tak stało się ze dziedzictwem pierwszego najbogatszego człowieka Ameryki.
Każdy zna nazwisko Cornelius Vanderbilt w USA, jego działania są zawarte w podręcznikach ekonomii, trenerzy i nauczyciele strategii rozwoju osobistego potrząsają jego imieniem. Ale jego historia i historia rodziny kończy się wraz z synem. Nie o tym marzył miliarder.
Rodzina Van der Bilt
Corneliusz był czwartydziecko w rodzinie, jego pełne imię brzmi jak Cornelius Vanderbilt Jr., otrzymał swoje imię na cześć swojego ojca. Miejsce urodzenia było gospodarstwem rodzinnym, stało się to w maju 1794 roku. Jak wszyscy Amerykanie, Van der Bilt byli emigrantami, którzy chcieli przywrócić swoje życie na właściwe tory. Nikt nie marzył o milionach. Dobrze i ciężko jest pracować, żeby wyżywić rodzinę i zarobić na spokojną starość - być może była to jedyna motywacja finansowa dla rodziny. Nazwisko Vanderbilt pierwotnie składało się z trzech elementów: Van der Bilt. Z biegiem czasu luki zostały wygładzone, a nazwisko nabrało ciągłości zarówno w wymowie, jak i pisowni.
Ojciec przyszłego potentata zarobił pieniądze na małej farmie, podejmując pracę w porcie. W jego rozumieniu morskie, portowe życie to bardzo duże obciążenie, w którym pozostaje tylko brudna praca i niewielkie zarobki. Zainspirował tę myśl swojego czwartego syna, ale chłopiec rozumiał wszystko na swój sposób. W jego marzeniach życie morskie oznaczało wolność, bogactwo i nieograniczone możliwości. Z silnym temperamentem od dzieciństwa Cornelius Vanderbilt marzył o opuszczeniu szkoły w wieku 11 lat, aby założyć własną firmę. A nawet opuścił swoje mury, ale nie dotarł od razu do portu, aż do 16 roku życia ciężko pracował na rodzinnej farmie. Ale nawet gdyby chciał kontynuować studia, to by mu się nie udało. Swój pierwszy biznes i skandal zrobił w murach instytucji edukacyjnej.
Pierwsze doświadczenie handlu i szantażu
Zanim poszedł po pierwszy milion, Cornelius Vanderbilt wykazał się skandalicznym charakterem, przedsiębiorczością i stanowczością w rozwiązywaniu problemów. Działo się to nawet w murach placówki oświatowej, gdzie młody karczownik rozumiał czytanie i arytmetykę.
Nauczyciele w miejscowej szkole nie różnili się od otaczających cię ciężko pracowników, z wyjątkiem umiejętności pisania, czytania i liczenia. Reszta listy „cnót” była zwyczajna, a pijaństwo zajmowało pierwszą linię. Zauważywszy raz jednego ze swoich nauczycieli cierpiącego na kaca, Korneliusz postanowił ulżyć mu i zaproponował jako kurację wódkę kukurydzianą wątpliwego pochodzenia. Oczywiście to kosztowało trochę pieniędzy. Nauczyciel nie mógł się oprzeć i wyznał „zbawicielowi” swój grzech, zwłaszcza że przyniesiony przez niego napój był tańszy niż we wszystkich okolicznych salonach.
Jak długo trwała ta symbioza, historia milczy, ale pewnego dnia pechowy nauczyciel postanowił uciec ze szponów ucznia. Wtedy ujawniono prawdziwą naturę rekina biznesu: Cornelius Vanderbilt powiedział, że opowie całą historię dyrektorowi i wszystkim ludziom wokół niego, od których zależy kadencja nauczyciela. Tom musiał natychmiast się poddać. Historia w końcu stała się jasna, wybuchł ogromny skandal, nauczyciel został wyrzucony w niełasce, Korneliusz odszedł sam.
Później powiedział: „Gdybym spędzał czas na nauce, nie miałbym czasu na zarobienie czegokolwiek”. Takie podejście do szkoły filozoficznie kojarzy go ze wszystkimi nowobogackimi okresami industrializacji Ameryki.
Biznes za 10 dolców
Vanderbilt Cornelius nie zastanawiał się długo nad tym, jak zarabiać pieniądze i skąd wziąć kapitał na start. Poprosił rodziców o dziesięć dolarów do kupieniażaglówka. Kwota dla rolników jest dość spora, a ojciec nie mógł się zdecydować na tak ryzykowny krok, zwłaszcza jeśli chodziło o port i wszystko z nim związane. Ale matka bardzo dobrze znała syna i wolała spełnić jego prośbę, ale pod warunkiem, że najpierw będzie pracować w gospodarstwie. Aby zdobyć kapitał na rozruch, Cornelius musiał ciężko pracować w gospodarstwie domowym: nosić kamienie, kopać ziemię, sadzić rośliny i tak dalej - na ziemi zawsze jest dużo pracy. Spełniwszy wszystkie obietnice, otrzymał od matki jej osobiste oszczędności.
Pierwsze rzemiosło
Bez odkładania spraw na bok i bez zastanowienia, szesnastoletni świeżo upieczony marynarz natychmiast poszedł kupić żaglówkę. Zakupiony statek był delikatny, ledwo utrzymywał się na powierzchni, ale kapitan był zdeterminowany, aby stać się głównym lotniskowcem w rejonie portu w Nowym Jorku. Konkurencja o przewóz mieszkańców z jednego wybrzeża na drugie była ogromna, był to jedyny sposób na przedostanie się z jednej części miasta do drugiej. Wielu odbywało rejsy kilka razy dziennie, pływające taksówki walczyły między sobą o każdego pasażera io miejsce na słońcu. Cornelius Vanderbilt był za młody i według doświadczonych kierowców nie było trudno sobie z nim poradzić.
Za pierwszym razem jego statek próbował zatonąć każdej nocy. Dowiedziawszy się, o co chodzi, Vanderbilt zdał sobie sprawę, że w łodzi uderzano dno. Gniew był wielki, używano pięści i przekleństw. Szalona presja spełniła swoje zadanie – zaczęli się go bać. Ogromny wzrost poniżej dwóch metrów, podarte gardło i rezerwa pomogły zaszczepić strach u przeciwników.nieliterackie słowa i wyrażenia, które wyraźnie udowodniły swoją przewagę w sporze.
Po pierwszym incydencie walka konkurencyjna nie ustała, ale facet dostał „zezwolenie na rejestrację”. Wiele razy musiałby zajmować się sprawami w ten sposób, ale tak oto ukuto legendę pod imieniem Cornelius Vanderbilt. Biografia potentata jest pełna walk, dziwactw, okrucieństwa i umiejętności osiągania celów.
Strategiczne zrzucanie
W krótkim czasie, zdając sobie sprawę, że granie według ogólnych zasad jest nieopłacalne i nie da się szybko zarobić pieniędzy, Cornelius Vanderbilt stworzył własne zasady. Podobno statek o nazwie „Speedboat” ledwo unosi się na wodzie i co minutę groził zatonięciem, ale mimo to pasażerowie korzystali z jego usług. Trzy dolary na osobę – tyle kosztowała przeprowadzka na drugi koniec Nowego Jorku i tyle każdy wziął. Vanderbilt obniżył opłatę do jednego dolara, a ruch pasażerski wzrósł wykładniczo. Ci chętni do przeprawy przez rzekę zaczęli walczyć o miejsce w jego łodzi i byli gotowi usiąść sobie na kolanach tylko po to, by zaoszczędzić pieniądze.
Dwanaście miesięcy później Cornelius dał matce dziesięć pożyczonych dolarów i uzupełnił kasę rodzinną o cały tysiąc. Atmosfera jaką stworzył wśród przewoźników nie sprzyjała wzajemnemu zrozumieniu, wszyscy musieli obniżyć cenę, ktoś zbankrutował. Wszyscy chcieli pozbyć się tego parweniusza. Walka była dla Vanderbilta czymś normalnym, słownictwo uzupełnione terminami marynistycznymi i selektywnymi nieprzyzwoitościami. Niemniej jednak Cornelius Vanderbilt zarobił pieniądzeaby rozwinąć swój biznes.
Pierwsza Flotylla
Kupiąc kilka statków, Vanderbilt wybrał drużynę, która pasowała do siebie: wszyscy byli przeklęci, wiedzieli, jak zastraszyć konkurenta srogim spojrzeniem, mocnym słowem, a jeśli to konieczne, pięścią. Aktywnie działała mała flotylla, bezbożnie dumpingowa, zajęłaby cały rynek. Ale w latach 1812-1815. doszło do konfrontacji między Anglią a Ameryką. K. Vanderbilt, ryzykując swoje statki i życie, kontynuował żeglugę, dopiero teraz przewoził sprzęt i prowiant dla armii.
Usługi zaopatrywania armii nie były darmowe, ponadto Korneliusz ustanowił plan spekulacyjny: kupował popularne towary w jednej części Nowego Jorku i sprzedawał je w innej. Zysk z odsprzedaży uważał za drugorzędny, ale głównym celem było wzbogacenie się, dlatego też i ten biznes był dobrze ugruntowany. Stopniowo wykupił wszystkie pływające środki transportowców i prawie stał się monopolistą. Zajęło to siedem lat. Został mistrzem transportu przybrzeżnego, jednym z najlepszych dostawców, zyskał miano Komandora, zaoszczędził piętnaście tysięcy dolarów, ale… nadeszła era parowców.
Kapitan
Cornelius Vanderbilt nie od razu docenił perspektywy statków parowych, ale zdając sobie sprawę, postanowił działać na pewno. Aby odnieść sukces, potrzebował wiedzy o nowych statkach i ich możliwościach. Jako człowiek, który nie może znieść połowicznych rozwiązań, sprzedaje całą swoją flotę i zostaje zatrudniony jako kapitan na parowcu Thomas Gibbons z pensją tysiąca dolarów rocznie. W tym samym czasie ożenił się ze skromną młodą damą z sąsiedniej farmy, Sophią Johnson.
Parowiec Gibbonsa, dowodzony przez kapitana Vanderbilta, żwawo leciał z Nowego Jorku do New Jersey. Transportowano różne ładunki i pasażerów. Po przestudiowaniu wszystkich zawiłości żeglugi i wielkiego biznesu przez kilka lat, Cornelius Vanderbilt przekonał Gibbonsa do wspólnego zbudowania nowego statku.
Nowa era biznesu
Vanderbilt zainwestował wszystkie swoje pieniądze w nowy parowiec i sam wykonał projekt. Nowy statek został nazwany Bellona, a Vanderbilt Cornelius, jako lider przedsiębiorstwa, ożywił własny styl robienia interesów – zaczął desperacko rzucać. Taryfa Belonna wynosiła tylko 1 USD, czyli cztery razy mniej niż wszyscy inni przewoźnicy.
Konkurenci, którzy mieli prawo po swojej stronie, kilka razy go pozywali, po przebiegłego kapitana przychodzili komornicy, ale za każdym razem wymykał się im. Krążyły pogłoski, że na statku znajdują się tajne kabiny, o których wie tylko dowódca, dlatego z taką łatwością ukrywa się przed Temidą. Kiedy wspiął się na szczyt biznesu, zachowywał się jak najeźdźca i wilk, rozrywając konkurenta na strzępy, w rzeczywistości, jak przystało na człowieka o imieniu Cornelius Vanderbilt.
Założył również inny biznes: kupił mały hotel z tawerną nad brzegiem rzeki, gdzie szanowana publiczność mogła mieszkać w oczekiwaniu na jego parowiec i po prostu dobrze się bawić. Jego żona została właścicielem zakładu. Trwało to do 1829 roku. W jego kieszeni zgromadziło się już trzydzieści tysięcy dolarów, ale był chciwy, ten K. Vanderbilt, pierwszy milion mienił się zaproszeniemperspektywy są jeszcze daleko przed nami. Nadszedł czas na rozpoczęcie wielkiej gry.
Odrzucenie jako forma dochodu
Cornelius Vanderbilt jest wielkim przedsiębiorcą, co stało się jasne podczas organizacji pierwszego monopolu. Chcąc założyć własną firmę bez partnera, sprzedaje swoje udziały w New Jersey i przenosi się do Nowego Jorku. Żona sprzeciwiała się zmianie miejsca zamieszkania, ale głowa rodziny przekonała ją w bardzo ekstrawagancki sposób: umieścił żonę, która nie zgadzała się z jego decyzją, na dwa miesiące w zakładzie dla obłąkanych.
Po powrocie do Nowego Jorku zakłada firmę przewozową i wykonuje znaną pracę: przewozi ładunki i pasażerów, ale opłata za przejazd wynosi tylko dwanaście centów.
Parowiec kursuje między Nowym Jorkiem a Pikssill, na tej trasie do czasu pojawienia się Vanderbilta był już monopolista. I został wypchnięty z rynku. Potem rozpoczął rywalizację ze Stowarzyszeniem Rzeki Hudson, używając ciężkiej artylerii - nie pobierał w ogóle żadnej opłaty. Ale naiwni pasażerowie czekali na ciężki cios związany z darmową podróżą: koszt jedzenia i napojów na statku został kilkakrotnie zawyżony, co częściowo zrekompensowało Vanderbiltowi wyrzucanie gier. Stowarzyszenie Hudson Rivermen's ustąpiło: po raz pierwszy firma poprosiła prywatnego przewoźnika o zakończenie działalności. Jako rekompensatę oferowano sto tysięcy dolarów i pięć tysięcy dolarów rocznie przez dziesięć lat. I dowódca się zgodził!
Pierwszy milion
Vanderbilt przenosi swoją działalność i przewozi pasażerówdo Bostonu, Long Island i miast w Connecticut. Biznes kwitnie, w wieku czterdziestu lat Korneliusz zgromadził już fortunę w wysokości pół miliona dolarów, ale pragnienie pieniędzy nie zostało zaspokojone. Rodzina przeprowadziła się ponownie, teraz na Long Island. Nieustannie dumpingowy dowódca przetrwa konkurencję, otrzymuje odszkodowanie, a do 1846 r. jego parowce cumują we wszystkich większych miastach Ameryki. W tym roku K. Vanderbilt zarobił swój pierwszy milion w branży żeglugowej.
Kanał Panamski
W 1848 roku w Kalifornii odkryto złoża złota, a Amerykę ogarnęła kolejna gorączka. Najłatwiej było przedostać się przez Panamę, pomysł wykopania kanału nie był nowy, ale Vanderbilt jako pierwszy pokazał energię do realizacji tego pomysłu. Niestety, nie było wtedy wystarczających środków technicznych, a Cornelius rozwiązał problem skrócenia czasu podróży dla górników na swój własny sposób. W porozumieniu z rządem Nikaragui zorganizował loty czarterowe, dzięki czemu poszukiwacze szybkiego zysku byli na miejscu dwa dni wcześniej niż ich koledzy, którzy zwrócili się do innych firm. Każdy rok tranzytu pasażerskiego przynosił dowódcy milion dochodu netto.
Pomysł ułożenia Kanału Panamskiego nie opuścił Vanderbilta. Po ponownej sprzedaży całej firmy Cornelius wyruszył na poszukiwanie partnerów. W ten sposób powstała Panama's Accessory Transit Co.
Prywatne życie
W przeddzień sześćdziesiątych urodzin głowy rodziny Vanderbilt wyruszyli z pełną mocą na własnym jachcie w podróż po Europie. Statek nazwano „Gwiazdą Północy”,jego projektem i projektem zajmował się osobiście Cornelius Vanderbilt. Zdjęcia jachtu z przyjemnością ukazały się w ówczesnej prasie. Gust milionera był specyficzny, a wszystko, co związane z jego osobistym dobytkiem, wyszło pompatycznie, krzycząc o luksusie. Komendant bardzo lubił szokować publiczność, arogancją przypominać innym, skąd pochodzi „w lud” i ile ma zajęć edukacyjnych. Często udzielał wywiadów ówczesnych gazetach, w jednej z nich stwierdził: „Całe moje życie szalałem na punkcie pieniędzy, wymyślając nowe sposoby, aby je zrobić, nie zostawiając mi czasu na edukację”.
Nie mniej pompatyczny był jego dom na Staten Island, zbudowany tak, by odpowiadał wszystkim pragnieniom potentata. Była to fantastyczna mieszanka różnych stylów, miała trzy piętra, umeblowanie było najcenniejsze i krzykliwe w dekoracji. Najbardziej prowokacyjnym obiektem artystycznym domu był posąg sygnowany „Cornelius Vanderbilt”. Zdjęcie rezydencji było często publikowane w ówczesnych mediach.
Potentat kolejowy
W 1853 roku rodzina Vanderbilt wybrała się w podróż, były to pierwsze pełne wakacje Corneliusa. Zostawił dwóch swoich przebiegłych pracowników do zarządzania sprawami Accessory Transit Co, która poprzez oszustwo przejęła pakiet kontrolny. Złość Komendanta zaowocowała telegramem: „Panowie! Śmiesz mnie oszukać. Nie pozwę cię, ponieważ maszyna oceniająca jest bardzo powolna. Zniszczę Cię. Z poważaniem, Korneliuszu Vanderbilcie. Jak powiedział, tak też zrobił – zarobił na wojnie zajej własność wróciła w potrójnym rozmiarze. Proces trwał kilka lat, a wygrał Cornelius Vanderbilt. Uwagi potentata na temat Temidy i byłych pracowników były szeroko cytowane w prasie.
Pewnego dnia, podróżując koleją, dowódca zdał sobie sprawę, że transport lądowy jest bezpieczniejszy i tańszy, a perspektywy rozwoju tego biznesu obiecywały ogromne zyski. Vanderbilt po raz kolejny sprzedaje cały swój biznes i kupuje najbardziej nierentowną w tamtych czasach linię kolejową - Harlem.
Kupując krótkie linie kolejowe i akcje innych firm, pracował przy fuzjach i przejęciach. Inwestując w rozwój, udało mu się z małych gałęzi zrobić przedłużoną trasę kolejową. W ten sposób powstała New York Central Railroad. Działając w zwykły sposób - obniżając cenę transportu, Cornelius Vanderbilt szybko staje się właścicielem dwóch długich i dochodowych linii kolejowych - Harlemu i Nowego Jorku. W tym okresie zaciekle rywalizuje, co tylko dodaje pieprzu do życia. Podczas pięcioletniego eposu kolejowego, Vanderbilt uwikłał połowę Ameryki w tory kolejowe, koszt biletów na jego pociągi był zawsze niższy niż reszta.
Spadkobiercy
Potentat miał 11 dzieci, z których czworo było chłopcami. Ojciec z racji swojego wychowania nie zwracał uwagi na dziewczynki – po ślubie nie będą nosić jego nazwiska, a rodzinny biznes musi zostać przeniesiony na syna, który będzie go kontynuował. Z synów najbardziej obiecujący, nawet za życia ojcauznanym geniuszem finansowym był William Vanderbilt. Dostał prawie całą fortunę Corneliusa: 90 milionów dolarów. Całkowita spuścizna była wówczas największą fortuną Ameryki, 102 miliony dolarów. Pozostałe 12 milionów zostało przekazanych organizacjom charytatywnym i innym dzieciom.
Bez względu na to, jak traktowali go współcześni i potomkowie, jego działalność świadomie lub nieświadomie służyła rozwojowi kraju, nawet jeśli głównym celem był zysk, ale taki był Cornelius Vanderbilt. Cytaty z jego wywiadów zostały opublikowane w książkach, a wiele z nich stało się mantrami dla przedsiębiorców. Ale decydującym czynnikiem w działaniach potentata był charakter i niespożyta pomysłowość w „pobieraniu funduszy od ludności”.
Zalecana:
Warren Buffett jest najlepszym inwestorem na świecie. Biografia, książki, powiedzenia, ścieżka „wyroczni z Omaha”
Warren Buffett nie bez powodu nazywany jest przez swoich rodaków Wyrocznią Omaha. Ten finansista i biznesmen ma paradoksalne wyczucie procesów gospodarczych. Ponadto prowadzi swoją firmę inwestycyjną twardą ręką, w której pracują ludzie o podobnych poglądach
Cytaty metali szlachetnych w Sbierbanku. Metale szlachetne (Sbierbank): ceny
Jedną z najbardziej opłacalnych inwestycji jest zakup metali szlachetnych, takich jak złoto, srebro, platyna, pallad. Tak było od wielu lat i tak jest do dziś. W czasach kryzysu gospodarczego ta opcja jest jeszcze bardziej aktualna
Richard Branson: biografia i najlepsze cytaty biznesmena
Richard Branson, którego cytaty możecie przeczytać poniżej, urodził się w 1950 roku w południowym Londynie, w rodzinie arystokratów. Matka chłopca, Yvette Flint, była bystrą i silną kobietą, która jeszcze przed ślubem została stewardesą bez żadnego wykształcenia
Michael Dell: biografia, cytaty. Historia sukcesu
Artykuł omawia biografię tak światowej sławy przedsiębiorcy jak Michael Dell, historię sukcesu tego geniusza branży IT i jego życiowe zasady
Cytaty OMS (bezosobowe konto metalowe). metale szlachetne
Dzisiaj banki oferują klientom możliwość inwestowania w złoto na kilka sposobów. Pierwszy to zakup kruszcu, drugi to otwarcie konta metalowego. Zostaną one omówione dalej