SAU "Hiacynt". Samobieżna instalacja artyleryjska 2S5 "Hiacynt": dane techniczne i zdjęcia

Spisu treści:

SAU "Hiacynt". Samobieżna instalacja artyleryjska 2S5 "Hiacynt": dane techniczne i zdjęcia
SAU "Hiacynt". Samobieżna instalacja artyleryjska 2S5 "Hiacynt": dane techniczne i zdjęcia

Wideo: SAU "Hiacynt". Samobieżna instalacja artyleryjska 2S5 "Hiacynt": dane techniczne i zdjęcia

Wideo: SAU
Wideo: Stopa końsko - szpotawa złożony problem 2024, Listopad
Anonim
sau hiacynt
sau hiacynt

Wiele osób, które interesują się problematyką uzbrojenia armii, ukształtowało sobie w dużej mierze błędną opinię, że artyleria lufowa w istniejących warunkach stała się praktycznie nieodebrana. I rzeczywiście: wydawałoby się, dlaczego jest to potrzebne, gdy na polu bitwy króluje broń rakietowa? Nie spiesz się, to nie takie proste.

Faktem jest, że artyleria armatnia jest znacznie tańsza w produkcji i eksploatacji. Ponadto, pod warunkiem użycia pocisków z naprowadzaniem optyczno-laserowym („Kitolov-2”), jest w stanie (oczywiście na normalnej odległości) pokazywać nie mniej imponujące wyniki niż pociski na polu bitwy. Nie powinniśmy też zapominać o możliwości wykorzystania niewielkich ładunków atomowych. W poważnej wojnie może to być niezwykle przydatne.

Dlatego dzisiaj omówimy działa samobieżne Hiacynt - jeden z najbardziej imponujących systemów tej klasy.

Backstory

Podczas II wojny światowej samobieżne działa artyleryjskie okazały się potężne iniebezpieczna broń, której obecność często może zadecydować o wyniku bitwy na korzyść jednej lub drugiej strony konfliktu. Ich cena była znacznie niższa niż czołgów, ale w pewnych warunkach tanie i niezbyt dobrze opancerzone pojazdy mogły skutecznie niszczyć ciężkie pojazdy opancerzone wroga. Dla naszego kraju było to szczególnie ważne w początkowej fazie wojny, kiedy dotkliwie brakowało sprzętu wojskowego, a jego produkcja musiała być maksymalnie uproszczona i tańsza.

Praktycznie wszystkie dywizje karabinów zmotoryzowanych ZSRR w okresie powojennym były wyposażone w czołgi i działa samobieżne na zasadzie mieszanej. Każdy pułk strzelców zmotoryzowanych miał wysokiej jakości broń artyleryjską, którą reprezentowała pełna bateria SU-76. Znacznie wzrósł udział innej broni artyleryjskiej, która powstała w latach wojny.

Wszystkie działa samobieżne wprowadzone do służby w tym czasie były przeznaczone wyłącznie do wspierania atakującej piechoty w bitwie. Jednak w okresie powojennym doktryna wojskowa coraz częściej zalecała stosowanie dział samobieżnych z czołgami lub zamiast nich.

W latach 50. i 60. rola dział samobieżnych stale spadała. Często pojawiało się pytanie o całkowite zaprzestanie ich produkcji i zastąpienie tego typu uzbrojenia czołgami. Tak więc w połowie lat 60. opracowano bardzo niewiele nowych modeli dział samobieżnych. Prawie wszystkie z nich bazowały na starych podwoziach czołgów z okresu II wojny światowej, wyposażonych w nowe pancerne kadłuby.

hiacynt z
hiacynt z

Spadek przemysłu

Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku Nikita Chruszczow, namiętny fan broni rakietowej,zezwolił na prawie całkowite wstrzymanie rozwoju broni lufowej w ZSRR. Z tego powodu od kilkunastu lat pozostajemy w tyle za naszymi potencjalnymi przeciwnikami. Historia wielokrotnie karała ZSRR za tę błędną kalkulację: już w latach 60. stało się jasne, że wartość artylerii armatniej pozostała na tym samym poziomie. Szczególnie wyraźnie potwierdził to epizod w Chinach, po którym Sekretarz Generalny zrewidował swoje poglądy na ten problem.

Wtedy Kuomintang wysłał całą baterię amerykańskich haubic dalekiego zasięgu i zaczął spokojnie ostrzeliwać terytorium Chin kontynentalnych. Chińczycy i nasi doradcy wojskowi znaleźli się w wyjątkowo niewygodnej sytuacji. Dysponowali działami M-46 o kalibrze 130 mm, ale ich pociski nie docierały do baterii wroga, nawet przy dobrym wietrze. Jeden z sowieckich doradców zaproponował oryginalne rozwiązanie: aby dobić cel, wystarczyło odpowiednio rozgrzać pociski!

Obie strony konfliktu były bardzo zdziwione, ale przyjęcie było udane. To właśnie ta sprawa stała się impulsem do opracowania w 1968 roku dział samobieżnych „Hiacynt”. Jego stworzenie zostało powierzone specjalistom z Permu.

Kierunki pracy

Ponieważ prace musiały zostać zakończone tak szybko, jak to możliwe, rozwój poszedł w dwóch kierunkach jednocześnie. Specjaliści pracowali zarówno przy tworzeniu dział samobieżnych, jak i holowanych (odpowiednio indeksy „C” i „B”). Główny Zarząd Artylerii natychmiast nadał tym pojazdom oznaczenia 2A36 i 2A37. Ich ważną cechą była nie tylko unikalna balistyka, ale także specjalna amunicja, która została wykonana specjalnie dla dział samobieżnych Hiacynt. 152 mm -dość powszechnego kalibru, ale niewiele osób wie, że armia radziecka nie miała innej amunicji podobnego kalibru, która mogłaby być używana przez te działa samobieżne.

Informacje ogólne

W Permie powstała jednostka artylerii bezpośrednio, w Jekaterynburgu zaprojektowano podwozie, a w Instytucie NIMI najlepsi specjaliści myśleli o stworzeniu najbardziej odpowiedniej amunicji do takiego systemu. Już w 1969 roku komisja zaproponowała do rozpatrzenia dwie wersje nowych dział samobieżnych: w wersji tnącej i wieżowej. Zatwierdzono drugą opcję. W 1970 roku rząd rozpoczął prace na pełną skalę nad działami samobieżnymi Hyacinth. Już na początku 1971 r. pierwsze działa kalibru 152 mm zostały przedstawione „sądowi publicznemu”, ale ze względu na niedostępność pocisków ostrzał został odłożony.

hiacyntowy wierzchowiec artyleryjski
hiacyntowy wierzchowiec artyleryjski

Załoga Hiacynta C składa się z pięciu osób. Na autostradzie auto może poruszać się z prędkością do 60 km/h, zasięg to około 500 kilometrów. Kadłub wykonany jest z płyt pancernych (stopów aluminium) o grubości 30 mm metodą spawania. Taki pancerz nie zapewnia załodze odpowiedniej ochrony nawet przed ciężkimi karabinami maszynowymi, dlatego podczas wykonywania misji bojowych należy szczególnie dobrze przemyśleć położenie pojazdu na ziemi.

Ponadto wadą instalacji "Hiacynt C" jest dość niska szybkostrzelność - nie więcej niż pięć strzałów na minutę. Należy zauważyć, że dostarczanie pocisków odbywa się ręcznie, dlatego podczas intensywnej walki kalkulacja może się po prostu zmęczyć, co jest jeszcze bardziejzmniejszyć wydajność takiego załadunku. I jeszcze jedno - biorąc pod uwagę specyfikę domowych zim, nie powinno dziwić chłodne podejście wojska do otwartej broni, której nie zasłania wieża. Nawet w warunkach czeczeńskiego okresu „zimnego” zdarzały się przypadki odmrożeń załóg Hiacynta.

Jedyną wymówką dla deweloperów jest fakt, że to działo samobieżne było pierwotnie planowane w czasach zimnej wojny. Mówiąc najprościej, został zaprojektowany specjalnie do działań bojowych w Europie Zachodniej, gdzie zimą rzadko obserwuje się temperatury poniżej 7-8 stopni Celsjusza. Warto przynajmniej pamiętać, że BMP-1, zaprojektowany do tych samych warunków, wcale nie najlepiej pokazał się w Afganistanie (choć z różnych powodów).

hiacyntowy sau zdjęcie
hiacyntowy sau zdjęcie

Elektrownia i podwozie

Komora silnika znajduje się przed obudową. Elektrownię reprezentuje silnik V-59 w kształcie litery V, w kształcie litery V o mocy 520 KM. Cechą charakterystyczną jest to, że jest ułożony w jednym kawałku z transmisją dwuliniową. Kabina dowódcy działa znajduje się po prawej stronie silnika. Bezpośrednio przed kopułą dowódcy znajduje się miejsce pracy kierowcy. Sam oddział bojowy znajduje się w centralnej części kadłuba. Pociski są ułożone pionowo.

Podwozie zastosowane w tej maszynie jest w rzeczywistości podobne do tego, którego użyto do stworzenia dział samobieżnych Acacia. Ponieważ jednostka samobieżna jest typu otwartego, działo jest montowane w sposób otwarty. Ta funkcja umożliwiłasamochód jest nieco krótszy. Ponieważ stanowisko artyleryjskie Hiacynt jest stosunkowo małe (w stosunku do analogów), wygodnie jest je transportować drogą lotniczą.

Początkowo miał on wyposażyć nowy pojazd w karabin maszynowy PKT, ale ta opcja nie została zaakceptowana. Później został jednak włączony do projektu po raz drugi. Do 1972 roku projekty obu typów „Hiacynta” z metodą ładowania z oddzielnymi rękawami były ostatecznie gotowe. Należy zauważyć, że w tym samym czasie opracowywany był wariant z ładunkami kołpakowymi. Jednak ta opcja nigdy nie wyszła poza szkice. Seria dział samobieżnych „Hiacynt” poszła już w 1976 roku, a nasycanie wojsk nowym sprzętem natychmiast rozpoczęło się.

Bojowy „docierający” nowy sprzęt otrzymał w Afganistanie, a wojsko natychmiast nadało tej samobieżnej jednostce wiele pochlebnych cech. Szczególne wrażenie zrobił na nich potężny pocisk, który z powodzeniem można wykorzystać do niszczenia potężnych fortyfikacji talibów. W niektórych miejscach działo samobieżne 152 mm „Hiacynt” otrzymało przydomek „Ludobójstwo”, co nawiązuje do jego siły bojowej.

Charakterystyka broni

uzbrojenie artyleryjskie
uzbrojenie artyleryjskie

Konstrukcja armaty 2A37 jest dość standardowa: monoblok, zamek i hamulec wylotowy, bez których nie można się obejść przy tak imponującym kalibrze. Nawiasem mówiąc, należy do typu slotu. Roleta jest półautomatyczna, rolowana z poziomym skosem. Pistolet jest wyposażony w hydrauliczny hamulec tłumiący odrzut, a także radełko (pneumatyczne), którego cechą charakterystyczną jest to, że jego cylindry toczą się razemz łodygą. Najmniejszy odrzut to 730 mm, największy 950 mm.

Ubijak łańcuchowy działa w dwóch krokach: najpierw wrzuca pocisk do zamka, a dopiero po nim następuje obrót łuski. Sektorowe mechanizmy podnoszenia i obracania upraszczają pracę załogi. Działo jest włączone na najprostszej maszynie, której urządzenie eliminuje prawie wszystkie poważne awarie.

Inne funkcje

W obszarze poziomym broń można wycelować w zakresie 30°. Możliwości prowadzenia w pionie - od -2,5° do 58°. Pistolet zamknięty jest mocną osłoną, która chroni załogę pojazdu przed pociskami, odłamkami i falą uderzeniową, która pojawia się podczas strzału. Tarcza wykonana jest poprzez najprostsze tłoczenie z jednego arkusza stali pancernej. Przypomnijmy raz jeszcze, że „Hiacynt” to działo samobieżne. Zdjęcia dobrze pokazują jego niski poziom bezpieczeństwa. Ta cecha tej techniki wynika z faktu, że nie jest ona przeznaczona do bezpośrednich starć bojowych z wrogiem.

Przyrządy celownicze reprezentuje prosty mechaniczny celownik D726-45, zestawiony z panoramą działa PG-1M. Celownik optyczny OP4M-91A przeznaczony jest do celowania w bliższe i wyraźniej widoczne cele. Masa pistoletu to 10 800 kg.

sau hiacynt 152 mm
sau hiacynt 152 mm

Informacje o podwoziu i amunicji

Aby ujednolicić podwozie dział samobieżnych 2S5 „Hiacinth”, zbudowano je na tej samej podstawie, co działa samobieżne 2S3 „Acacia”. Podobnie jak w przypadku Akacji, cała amunicja znajduje się wewnątrz kadłuba, ale pociski są podawane do armaty ręcznie. Na zewnątrz w tylnej części maszyny zamocowana jest masywna płyta stabilizująca. Pochyla się wuziemienie podczas odpalania, co zapewnia instalacji niezbędną stabilność.

Dlatego samobieżne działa „Hiacynt” w zasadzie nie mogą strzelać w ruchu. Jednak standardowy czas na sprowadzenie instalacji z podróży do walki to tylko cztery minuty, więc praktyczna skuteczność tych dział samobieżnych jest bardzo wysoka. Ta samobieżna armata jest bardzo zwrotna, co pozwala na szybkie poruszanie się po polu bitwy. Nie zapomnij o wbudowanym sprzęcie do kopania. Dzięki niemu załoga może w kilka minut zakopać samochód w ziemi.

Powinieneś wiedzieć, że początkowo pocisk VOF39 o łącznej masie 80,8 kg służył jako standardowa amunicja. Za niszczące działanie odpowiada ładunek OF-29 (46 kg), który zużywa prawie pięć kilogramów silnego materiału wybuchowego A-IX-2. Bezpiecznik to najprostszy (uderzający) B-429. Nieco później twórcy stworzyli śrut ZVOF86, który w połączeniu z pociskiem OF-59 może służyć do rażenia celów na odległość do 30 kilometrów.

Zwykłe ładowanie amunicji obejmuje trzy tuziny pocisków z oddzielnymi rękawami, a wśród nich nowe rodzaje pocisków o ulepszonym kształcie aerodynamicznym, a także pociski z aktywnym naprowadzaniem laserowym.

Kwiat jądrowy

Ogólnie rzecz biorąc, w naszej prasie nie było tego zbyt wiele. W zachodniej od dawna krążyły doniesienia, że działa samobieżne Hiacynt mogą używać ładunków jądrowych o mocy do 0,1-2 kT. Wiadomo, że dziś w naszym kraju opracowywane są zupełnie nowe pociski kalibru 152 mm dla"Hiacynt". Jednym z najciekawszych jest pocisk klastrowy 3-0-13 i istnieją plany stworzenia dla niego samonaprowadzających się elementów fragmentacyjnych. Bardzo obiecująco wyglądają pociski przeznaczone do aktywowania aktywnego zagłuszania, które poważnie utrudniają lub uniemożliwiają wrogą elektronikę.

Taktyczny

Ta broń jest przeznaczona do tłumienia aktywnych baterii artylerii wroga, niszczenia bunkrów i innych fortyfikacji polowych, niszczenia różnych wrogich stanowisk dowodzenia (w tym z tyłu), a także do zwalczania ciężkich pojazdów opancerzonych wroga. Jak już wspomnieliśmy, celowniki umożliwiają prowadzenie ognia zarówno bezpośredniego (optyczne), jak i z pozycji zamkniętych (celowniki mechaniczne). Podobnie jak inna artyleria i broń strzelecka produkcji krajowej, działa samobieżne mogą być skutecznie używane w każdych warunkach pogodowych i klimatycznych.

działo samobieżne
działo samobieżne

Niestety, dziś pistolet 2S5 jest moralnie przestarzały. Jednak to działo samobieżne do dziś pozostaje jednym z najbardziej dalekosiężnych dział samobieżnych krajowej produkcji i pod tym względem Hyacinth ustępuje tylko Pionowi z kalibrem 203 mm.

W przeciwieństwie do podobnych instalacji tej klasy, instalacja artyleryjska Hiacynt nie została przeniesiona do żadnego kraju Układu Warszawskiego. Dopiero w 1991 roku, zaraz po rozpadzie ZSRR, Finlandia nabyła 15 jednostek. Należy zauważyć, że obecnie nie ma informacji o opracowaniu odpowiedniego zamiennika dla tego OZWdla naszych wojsk nie, podczas gdy potencjalni przeciwnicy rozwoju na tym obszarze nigdy się nie zatrzymali. Nie wiemy więc, o ile bardziej Hiacynt będzie miał znaczenie. Działo samobieżne tego modelu z pewnością będzie służyło naszej armii przez bardzo długi czas.

Zalecana: